24 marca 2017

W końcu znalazłam Prababcię. Czy to przypadek?

Każdy radzi sobie ze śmiercią najbliższych jak umie. Każdej osobie pomaga w tym trudnym czasie coś innego. Mnie paradoksalnie pomaga genealogia, choć wiąże się z okresową koniecznością odnotowywania również smutnych zdarzeń, nie tylko narodzin i małżeństw. W środę właściwie na bieżąco, zapisałam datę śmierci mojej bratowej, a program genealogiczny bezlitośnie przypomniał mi jak młodą była osobą. Dzisiaj razem z Mamą rozmawiając o różnych sprawach zastanawiałam się dlaczego ciągle nie odnalazłam aktu urodzenia mojej prababki Anny z Kruszyńskich. Według różnych źródeł urodziła się 23 grudnia 1903 roku. Tak wynika z jej aktu zgonu, oraz aktów dwóch małżeństw. Przejrzałam indeksy roku 1903 i kilku lat plus i minus w stosunku do tej daty. Nie było takiej osoby w parafii Szczekociny.Znalazłam jedynie prababci siostrę, jej samej niestety nie. Aż do dzisiaj. Usiadłam do komputera, odszukałam akty urodzeń z 1903 roku w parafii Szczekociny. Postanowiłam spojrzeć na nie od końca (nie na indeks), bo chodziło o grudzień. I okazało się , że ostatni akt zapisany w roku 1903 jest aktem urodzenia mojej prababki Anny z Kruszyńskich! Anna była córką Marianny Kruszyńskiej, natomiast narodziny zgłosiła akuszerka z Małoszyc Zofia Skrzypiciel. Moja prababcia  została zapisana w indeksie jako Anna Skrzypiciel, a ja szukałam nazwiska Kruszyńska (względnie Rydzyk), bo według ustnych przekazów tak też się mogła nazywać. Czy to przypadek, że właśnie dziś, w takich okolicznościach ją znalazłam?

Agnieszko, czy to Ty mi pomogłaś? Jeśli tak, to bardzo Ci dziękuję. Śpij spokojnie.

Akt urodzenia Anny z Kruszyńskich
Anna Dudek primo voto Himowska, de domo Kruszyńska



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz