10 kwietnia 2020

Napisz jak to u nas było... czyli przodkowie w czasach epidemii.

Szczerze powiedziawszy nigdy nie sądziłam badając dzieje mojej rodziny, że będę o nich pisać w takim epidemicznym kontekście. Smutnym doświadczeniem moich przodków stała się na przełomie lat 1840/1850 epidemia cholery. Analizując tabelaryczne księgi metrykalne parafii Mrzygłód, czyli takie gdzie wpisywano przyczynę śmierci zauważyłam w niektórych miejscach, oprócz innych bardziej zwykłych przyczyn epidemię. Jak się okazało chodzi tu o epidemię cholery czasem dodatkowo połączoną z tyfusem czyli durem brzusznym. Swoje początki w Europie epidemia cholery miała już na początku lat trzydziestych XIX wieku, natomiast to co dosięgło moich przodków to już kolejna fala tej choroby. Warunki w jakich żyli moi przodkowie były wiejskie, a więc biedne. Rodzina Homów (Hamów, Hamików, Stalmachów, Stalmaszków) i rodziny spokrewnione, wszyscy jak jeden mąż mieszkali w Będuszu dzisiejszej dzielnicy Myszkowa. W XIX wieku była to samodzielna wieś podlegająca parafii w Mrzygłodzie.

Nazwiska związane z Będuszem:

Balczerowski (Bańcerowski, Bajcerowski)
Czernecki
Duda
Garczak (Garczek)
Ham
Hamik
Hom
Konieczniak
Ludwik
Noczyński
Ochłodnik
Stalmaszek
Szostak
Żyła

Jak wszędzie wtedy i w warunkach wiejskich zwykle były to rodziny wielodzietne i wielopokoleniowe. Jak wcześniej napisałam żyli biednie, ciężko pracując na roli. Podejrzewam, że mogli cierpieć głód, co w połączeniu z biedą, skupieniem wielu ludzi w jednym domostwie, dostępem do zanieczyszczonej wody  bardzo ułatwiało rozprzestrzenianie się chorób, zwłaszcza takich jak cholera czy tyfus.


Źródło: Wikimedia Commons

Poniżej drzewo rodziny Ochłodników z Będusza. Katarzyna Hamik czyli żona głowy rodziny Franciszka Ochłodnika była spokrewniona z moją praprababką Franciszką Hom. Ojciec Katarzyny, Antoni Hamik  był bratem Józefa, dziadka mojej praprababki Franciszki. W drzewie genealogicznym mam zapisanych sześcioro dzieci Franciszka i Katarzyny, ponieważ małżeństwo umarło młodo. W tej rodzinie z szóstki dzieci na pewno zmarło czworo. Historia jest tragiczna jakich wtedy było wiele. 6 lutego 1848 roku z powodu epidemii umiera Franciszek Ochłodnik, a 15 marca tego samego roku najmłodsze dziecko pary Jan, również z powodu epidemii. Matka, która wcześniej pochowała jeszcze troje swoich dzieci (w roku 1836, 1839 i 1840) również zmarła w roku 1848,  dokładnie 5 marca nie doczekawszy śmierci najmłodszego syna.  Przyczyna jej śmierci to dolor in cordis czyli dosłownie ból serca co mogło oznaczać zawał, albo tak tylko wpisano, a Katarzyna zmarła z tęsknoty za mężem i dziećmi...




No więc napisałam jak to u Was było moi drodzy przodkowie z epidemią. Tak, tak...powiem im. 

Widzicie wyraźnie, że w znacznej większości mamy znacznie łatwiej niż oni wtedy? Mamy dostęp do czystej wody i zdrowego jedzenia, możemy się schować w swoich ciepłych domach i mieszkaniach. Na ogół nie mieszkamy wszyscy w jednym miejscu i możemy się czasowo rozdzielić. W końcu mamy dostęp do rozwiniętej medycyny i nadzieję na mądrość nieustannie pracujących naukowców, którzy w końcu pomogą nam zwalczyć to z czym dzisiaj się mierzymy.

Bądźcie zdrowi i zostańcie w domu.
Oni nie mieli takiego wyboru.

2 komentarze:

  1. Witam. Ma Pani rację. Nasi przodkowie nie mieli takiego wyboru jak my. Umieralność była większa,zwłaszcza w czasach epidemii. Mamy dostęp do bardzo rozwiniętej nauki,medycyny i technologii,a mimo to wciąż narzekamy.Nie doceniamy tego,co daje nam los i teraźniejszość.Mamy wybór,nasi przodkowie tego przywileju nie mieli.Śmierć jest zawsze bolesna,zwłaszcza dla rodziców.Bezsilność i ból.Rzadko się zastanawiamy nad tym co nasze prababki czuły w takich momentach,gdy traciły dziecko,a często nawet kilka .Szukamy powiązań,nie zastanawiając się nad uczuciami i emocjami jakie targały naszych przodków.Jesteśmy dzięki nim.Ich życie i historie powinny nas inspirować,a nie powierzchownych celebrytów,którzy nie wnoszą żadnych wartości poza pozorami.
    Z wielką przyjemnością czytam Pani historie,które niesamowicie inspirują mnie do dalszych poszukiwań.
    Pozdrawiam Tomasz Suska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Panu dziękuję za to piękne podsumowanie. Faktycznie pod datami kryją się losy, często tragiczne pojedynczego człowieka czy danej rodziny. Warto sobie uzmysłowić jak bardzo ciężko kiedyś bywało. Serdecznie zapraszam do kolejnych odwiedzin mojego bloga

      Usuń